"Święto wiosny" w choreogr. Wacława Niżyńskiego, Emanuela Gata i Maurice'a Bejarta w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Piszą Hanna i Andrzej Milewscy w Hi Fi i Muzyka.
Kiedy ćwierć wieku temu Millicent Hodson relacjonowała swoją pracę nad rekonstrukcją oryginalnej choreografii "Święta wiosny", zatytułowała książkę "Nijinsky's Crime against Grace" ("Zbrodnia popełniona przez Niżyńskiego przeciwko gracji"). Taka opinia panowała w świecie kultury po paryskiej premierze baletu Strawińskiego w 1913 roku. idzowie gwizdali, tupali, niemal skakali sobie do gardeł. Irytowała ich głośna, silnie zrytmizowana muzyka o nieprzyjemnych dla ucha współbrzmieniach, ale chyba jeszcze bardziej byli zbulwersowani tym, co zaprezentowali tancerze. Zamiast piruetów baletnic w zwiewnych spódniczkach, zamiast wdzięcznych kroczków na puentach baletek - kanciaste ruchy grup tancerzy w łapciach, stopy stawiane na piętach i palce stóp skierowane do wewnątrz - wbrew prawidłom klasycznych pozycji baletowych. Autorem tej choreografii był Wacław Niżyński, Polak, wówczas 24-letni solista-gwiazdor kompanii Baletów Rosyjskich. I chociaż późnie