"Połamany ludzik" w reż. Bożeny Kliczmak z PWST Wrocław i "Nosorożce, czyli studium przedmiotu" w reż. Piotra Cieplaka z AT Warszawa na Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi. Pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.
Dyplomy studentów IV roku aktorstwa nie muszą być sztampą. Na Festiwalu Szkół Teatralnych zdarzają się także przedsięwzięcia eksperymentalne. "Połamany ludzik" [na zdjęciu] w reżyserii Bożeny Kliczmak, grany przez studentów wrocławskiej PWST, zmienił studio zdjęciowe Filmówki w musicalowy szpital psychiatryczny. Po lśniącej, czarnej posadzce krążyły wózki z hipermarketu typu cash and carry, pancerne wózki do hurtowych zakupów. To kapitalny pomysł scenografa Mateusza Stępniaka: aktorzy mogli wykorzystać je jako mobilne podesty, krzesła... A dwa wózki zestawione razem dziobami zmieniały się - do złudzenia - w ciężkie, szpitalne łóżko. Po drugie: metalowe pojazdy trzaskały jeden o drugi, a hałas przywodził na myśl hurgot krat w "psychiatryku". W głośnikach raz po raz huczały drzwi, zatrzaśnięte w dudniącym echem korytarzu, symbolicznie zamykając każdy epizod. W nim każdy z aktorów dawał solowy popis, językiem teatru tańca oddają