Sankt Peterbsurski Teatr Baletu Borisa Ejfmana znów gości w Polsce, a ostre ochłodzenie stosunków polsko-rosyjskich nie zaszkodziło wizycie i popularności zespołu w Polsce - pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Widownia Opery Narodowej jest pełna, przed jej budynkiem można zaś zobaczyć tych, którzy jeszcze pragną zdobyć bilet. Polska publiczność dostaje znów to, co lubi. Boris Ejfman jest u nas zawsze gorąco przyjmowany, bo potrafi tworzyć dynamiczne widowiska baletowe, a do tego ma w swym zespole perfekcyjnych tancerzy. Co więcej, lata biegną, a Sankt Petersbusrski Tetar Baletu młodnieje, zaś kolejne roczniki w nim występujące prezentują coraz większe umiejętności. Wszystkie sceny zbiorowe w najnowszym spektaklu "Po drugiej stronie grzechu" są piekielnie trudne i perfekcyjnie wykonane. Wydaje się również, że Boris Ejfman doskonale wyczuwa, czego potrzebuje publiczność w połowie drugiej dekady XXI wieku. Po ponad czterdziestu latach działalności rosyjski artysta przyspieszył zatem akcję, zdynamizował tempo. Stara się odświeżyć indywidualny, choć typowo neoklasyczny język choreografii. Nie kopiuje jednak młodszych od siebie kolegów, nie szuka st