XIII Międzynarodowe Spotkania Teatrów Tańca w Lublinie ocenia Grzegorz Kondrasiuk w Gazecie Wyborczej - Lublin.
Trzynaście lat temu pojawił się w Lublinie, dosyć niespodziewanie, festiwal tańca współczesnego: Spotkania Teatrów Tańca. Drugi, po Konfrontacjach lubelski międzynarodowy festiwal, w przeciwieństwie do swojego o rok starszego alternatywnego pobratymca, nie dziedziczył właściwie żadnej tradycji. Od początku skazany był na budowę własnej misji i sieci kontaktów, na zdobywanie dla enigmatycznego wtedy tańca nowej, świeżej publiczności. Profesjonalne (albo aspirujące do profesjonalizmu) grupy tańca współczesnego z Polski można było policzyć na palcach jednej ręki. Różnice pomiędzy zespołami przyjeżdżającymi z Zachodu i zza oceanu a polskimi grupami widoczne były gołym okiem, począwszy od oprawy technicznej, a skończywszy na świeżym, a nie dwudziestoletnim, zakonserwowanym przez żelazną kurtynę, języku tańca. Uprzejme oklaski, niewygodne pytania W tym miejscu chciałoby się sentencjonalnie westchnąć: jak wiele od tego czasu się z