"Krum" Hanocha Levina w reż. Krzysztofa Warlikowskiego, koprodukcja TR Warszawa i Narodowego Starego Teatru w Krakowie. Pisze Zbyszek Dramat.
Droga do poznania wielkiego Aktora wiedzie przez obserwację, świadomość i zdziwienie/zaskoczenie. Dla Marka Kality teatr nie jest stanem, całością nieruchomą i niezmienną, bo on sam nie jest nam dany raz na zawsze w skończonej i ostatecznej postaci. Marek Kalita to uosobienie procesu teatralnego - ruchu, zmiany i przemiany/transformacji. Jest rzeką, - wszystko w nim płynie i nie trwa w skostniałej i niezmiennej formie. Gdy Go zobaczyłem w "Krumie" w piątek 13 września, zrozumiałem niespodziewanie dla mnie samego, że widzę i czuję Aktora spełnionego, w historycznej kreacji i doskonałej kondycji scenicznej. Zrozumiałem, że spektakl, w którym uczestniczę nie jest oparty na tytułowej postaci, a na Tachteechu, w którego wcielił się tak pięknie Pan Marek. Krum powraca do rodzinnego miasta, w którym czeka na niego matka, przyjaciele i cała społeczność. Na pewno nie czeka na niego Tachteech, który nie ma we krwi poezji i seksu Kruma. Czeka jednak, aż j