O Międzynarodowym Konkursie Choreograficznym im. Sergiusza Diagilewa w Gdyni pisze Tadeusz Skutnik w Dzienniku Bałtyckim.
Jak bardzo wszystko się globalizuje, mogliśmy doświadczyć choćby podczas ostatniego konkursu choreograficznego im. Sergiusza Diagilewa. Dla przykładu: Polskę reprezentowała naturalizowana Kubanka, Polak - Francję, Żyd - Wielką Brytanię, Japończyk - Szwecję, Rosjanin - USA... Dyrektorem konkursu jest Alexandr Azarkevitch, Białorusin, od kilkunastu lat w Polsce. Gwiazda gali, amerykańska Moving Arts Dance Company, grupuje artystów z różnych stron świata; oni z kolei wnoszą do repertuaru drobiny kultur, w których zostali wychowani. Zanikają narodowe style i szkoły, jak powiedzmy dawna rosyjska szkoła baletu, którą np. prezentował w Paryżu w postaci Les Ballets Russes patron konkursu, Sergiusz Diagilew (1909 - 1929). Co pozostaje? Jak zwykle - indywidualności, które wystrzelają ponad średnią, choć ta średnia może być i zazwyczaj bywa bardzo wysoko wywindowana. W sztuce, tym bardziej w sztuce światowej, nie ma miejsca na przeciętność. Jest tylko dl