Czy w Polsce można sensownie popularyzować taniec z górnej półki? Od kilku sezonów to nie marzenie ściętej głowy. Ożywienie widać w całym kraju, ale prym wiedzie Poznań, który w tyle zostawił inne ważne ośrodki kulturotwórcze, np. Bytom i Warszawę - pisze Patryk Czaplicki w Dzienniku - dodatku Kultura.
Teatr tańca wychodzi z cienia. Jego stolicą stał się Poznań. Niedawno odbyła się tu premiera "Faktora T" - kolejnego przewrotnego spektaklu teatru Dada von Bzdulow. Czy w Polsce można sensownie popularyzować taniec z górnej półki? Od kilku sezonów to nie marzenie ściętej głowy. Ożywienie widać w całym kraju, ale prym wiedzie Poznań, który w tyle zostawił inne ważne ośrodki kulturotwórcze, np. Bytom i Warszawę. Poznań tańczy Więc projekt Stary Browar - Nowy Taniec. Bo to właśnie prowadzony przez Joannę Leśnierowską program performatywny - dzięki odważnym wyborom, jakości przedsięwzięcia i randze zapraszanych artystów - nie ma sobie równych w kraju. Na scenie w Słodowni gościli m.in.: Yvonne Rainer (światowa ikona tańca postmodern) oraz takie sławy jak Boris Charmatz i Xavier Le Roy. Na festiwal Stary Browar - Nowy Taniec na Malcie ściągają tłumy entuzjastów z całej Polski. Prezentacje świetnych produkcji z zagranicy to nie wszystko.