"Szymanowski i taniec" w choreogr. Jacka Przybyłowicza, Ewy Wycichowskiej i Emila Wesołowskiego w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Adrianna Ginał w Dzienniku.
Zaplanowanym jeszcze przez byłego dyrektora artystycznego Opery Narodowej Mariusza Trelińskiego baletowym tryptykiem do muzyki Karola Szymanowskiego pochwaliła się na inauguracji sezonu nowa dyrekcja. Choreografiom jednak zabrakło inwencji, dlatego przedstawienie trudno nazwać wydarzeniem. W spektaklu możemy oglądać choreografię Jacka Przybyłowicza, Ewy Wycichowskiej i Emila Wesołowskiego do muzyki z III Symfonii "Pieśni o nocy", "Stabat Mater" i "Harnasiów". Muzyka emocjonująca, ale realizacja nie na miarę kompozytorskiego geniuszu. Najtrudniejsze zadanie przypadło Przybyłowiczowi, zdolnemu i utytułowanemu choreografowi. Zmierzenie się bowiem z orientalno-ekstatyczną muzyką III Symfonii to ogromne wyzwanie. Niestety, twórca sobie z nim nie poradził. Jego choreografia złożona z ogranych kroków i gestów momentami kompletnie rozmijała się z muzyką. Nie pomogły piękne stalowe kostiumy Magdaleny Tesławskiej ani jeżdżąca po scenie lustrzana konstrukcja