"Kolarz. Niepowtarzalne zderzenie z czasoprzestrzenią" Bartosza Martyny wg idei Aleksandry Dziurosz w Warszawskim Teatrze Tańca. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Warszawski Teatr Tańca założony przez Aleksandrę Dziurosz, tancerkę, choreografkę i pracowniczkę naukową z tytułem doktora habilitowanego, pokazał nowy spektakl "Kolarz". Jest to dadaistyczna gra słów, bo w istocie oglądamy na scenie kolaż, w którym taniec wzbogacono sekwencjami aktorskimi, muzycznymi, filmowymi, animacjami graficznymi, happeningiem i performance'em. Wszystko poukładane zostało bezładnie i z dużą dozą improwizacji. Aktor Bartosz Miłosz Martyna cytuje fragmenty Mickiewicza, Fredry, Wyspiańskiego, Gombrowicza, próbuje też śpiewać, ale gdy zaczyna tańczyć, choreografka mówi mu, że się nie nadaje. Z ciągłego ruchu, zamieszania i rozgardiaszu wyłania się sens przedstawienia - rozrachunek z dzieciństwem i okresem dojrzewania, który nigdy się nie kończy. Świadczy o tym finałowa scena z minikolarzem pisanym przez rz. Dla widzów to godzina zabawy i refleksji, bez sekundy nudy.