- Mój taniec jest trochę jak zamiatanie lasu, to czynność na dobrą sprawę nikomu niepotrzebna. Moja praca ma ogromne znaczenie przede wszystkim dla mnie jako człowieka, ale gdybym przestała tańczyć, świat by się nie skończył - mówi tancerka i choreografka ANNA HARACZ, przed premierą Teatru Kino Variatino "Kobieta, która zamiata las".
- Moja twórczość stoi trochę z boku wobec powstających w Trójmieście przedstawień; jestem takim offem wśród offu - mówi Anna Haracz, założycielka i liderka Teatru Kino Variatino, jedna z najciekawszych pomorskich tancerek. 10 i 11 stycznia w Żaku odbędą się premierowe pokazy jej solowego przedstawienia "Kobieta, która zamiata las". Nowa produkcja Teatru Kino Variatino będzie spektaklem w dużym stopniu autotematycznym. - Kiedyś zobaczyłam teledysk, w którym pojawia się parosekundowa scena z kobietą zamiatającą las - opowiada Anna Haracz. - Ten kadr bardzo wbił mi się w pamięć. Gdy niedawno zastanawiałam się nad sensem i celem mojego tańczenia [w zeszłym roku Kino Variatino obchodziło jubileusz dziesięciolecia istnienia - red.], ten obraz powrócił. Przecież mój taniec jest trochę jak zamiatanie lasu: to czynność na dobrą sprawę nikomu niepotrzebna, tak jak zamiatanie lasu. Moja praca ma ogromne znaczenie przede wszystkim dla mnie jako czł