W kontrakcie z Belgami nie było ani słowa o języku angielskim. Belgijska publiczność została wprowadzona w błąd ulotkami, iż gramy po angielsku. Po przyjeździe do Brukseli okazało się, że przedstawienie jest reklamowane jako grane po polsku, a także jako grane po angielsku - ale reklama płynęła z różnych źródeł. Spektakl nie został przerwany. Po kilku minutach przedstawienia z balkonu odezwały się głosy: "in english". Trwało to stosunkowo krótko, jako że na parterze wstał jeden z widzów, który odezwał się do całej widowni apelując o spokój i szacunek dla aktorów. Sugerował, że ewentualne pretensje należy składać po przedstawieniu do organizatorów. Część publiczności - ok. stu osób - w sposób kulturalny opuściła widownię i od tego momentu przedstawienie poszło normalnym trybem. Brawa bito przy otwartej kurtynie prawie po każdej scenie, a przedstawienie zakończyło standing ovation. Taka jest prawda o naszej Brukseli.
Tytuł oryginalny
Tania siła teatralna
Źródło:
Materiał nadesłany
Kultura nr 5