Sławomir Mrożek sprawił swym krytykom i interpretatorom niespodziankę, o której już wszędzie głośno; napisał sztukę, jakiej się po nim nie spodziewali. Od czystej groteski, bufonady i pastiszu odszedł w stronę psychologii, całościowego widzenia otaczającego nas świata. "Tango" Mrożka w Teatrze Starym należy do wydarzeń teatralnych co się zowie; w starannej reżyserii Jerzego {#os#1115}Jarockiego{/#}, ze scenografią Lidii {#os#11522}Minticz{/#} i Jerzego {#os#6509}Skarżyńskiego{/#}, w wyborowej obsadzie aktorskiej - pozostanie na długo w pamięci widzów, wśród których cieszy się ogromnym jak na krakowskie stosunki powodzeniem. Bo też i bardzo krakowska ta sztuka, nie umniejszając jej uniwersalności - takie salony i takie typy, których protoplastów słusznie szuka się u Witkacego i Gombrowicza, można jeszcze tylko w tym mieście spotkać. Uroczo i dowcipnie zagracony salon, i ludzie-antyki, wśród tego chaosu snujący swoje zdziecinniałe
Tytuł oryginalny
Tango z końca świata
Źródło:
Materiał nadesłany
Echo Krakowa Nr 8