"Godzina, w które nie wiedzieliśmy nic o sobie nawzajem" w reż. Jerzego Zonia na XIX Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Ulicznych w Krakowie. Pisze Magda Huzarska-Szumiec w Gazecie Krakowskiej.
Jak zwykle biegnę przez Rynek. Nie widzę wokół siebie ludzi, nie widzę miejsc, które w normalnej sytuacji powinny zapierać dech w piersiach. Ale znowu nie mam czasu, znowu tyle spraw, znowu tyle niepotrzebnie wypowiedzianych słów... I nagle jakby błysk z nieba, spojrzenie anioła, który zagościł w oczach żebraka siedzącego na rogu starej kamienicy. Jeden głęboki oddech i głośno wykrzyczane słowo: "Dosyć". Siadam w pierwszym z brzegu kawiarnianym ogródku, zamawiam kawę, wyłączam telefon i gapię się na ludzi, na oderwany tynk z kamienicy, o którą może kiedyś opierała się para zakochanych, a może przystanął tu na moment nieszczęśliwy człowiek czekający na kres swojej wędrówki. Peter Handke siadł sobie kiedyś na zalanym słońcem placu włoskiego miasteczka, zapalił cygaro i przypatrywał się przechodzącym ludziom. W efekcie tego powstał pozbawiony słów tekst teatralny "Godzina, w której nie wiedzieliśmy nic o sobie nawzajem". Dyrektor