EN

22.08.2013 Wersja do druku

Tango się skończyło

Wchodził w życiu w różne role: janczara rewolucji, ulubieńca polskiej inteligencji. Najbardziej przejmująca była chyba ostatnia: samotnika przygotowującego się na śmierć. W miniony czwartek zmarł Sławomir Mrożek - pisze Piotr Bratkowski w Newsweek Polska.

SŁAWOMIR MROŻEK (1930-2013) Sławomir Mrożek 30 listopada 1982 roku napisał w dzienniku: "Niechcący zostałem podobno wieszczem i natchnieniem narodu. Nie wiem, co z tym zrobić, i tak samo mi to przeszkadza jak wszystko (...). Co z tym zrobić? Zrobić - nic. Niech sobie będzie". Dlaczego akurat wówczas autor "Tanga" poczuł, że naród uznaje go za natchnienie? Nieco wcześniej wykonał jeden z nielicznych w życiu gestów politycznych: w ogłoszonym na Zachodzie "Liście do cudzoziemców" zaprotestował przeciw wprowadzeniu stanu wojennego. Zabronił publikowania swych tekstów w krajowych mediach i - przede wszystkim - wystawiania ich w telewizji. Takie gesty były w 1982 roku w cenie. A reszty' dopełniła władza, zdejmując z afisza spektakle sztuk Mrożka grane wówczas w teatrach, z głośnym "Ambasadorem" w warszawskim Teatrze Polskim na czele. W efekcie Mrożek w potocznym polskim dyskursie stal się na chwilę jednym z Naszych i - choć od wielu lat emigran

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Tango się skończyło

Źródło:

Materiał nadesłany

Newsweek Polska nr 34/19-25.08

Autor:

Piotr Bratkowski

Data:

22.08.2013