Rozmowa z prezesem ZASP-u doktorem Leopoldem Kielanowskim
Weszliśmy już w 201 rok istnienia polskiej sceny narodowej. Są znaki, że ten zaczynający się rok będzie łaskawszym dla naszego teatru na obczyźnie. Dr Leopold Kielanowski, po kilkuletnim odsunięciu się od teatralnej aktywności, powrócił do pracy reżyserskiej. Po wystawieniu uroczego "Kochanego Kłamcy", pierwszej od dawna w polskim Londynie sztuki dla inteligentnych ludzi, zorganizował on w ubiegłym tygodniu bardzo piękną uroczystość 200-lecia polskiego teatru. Z małej scenki w "Ognisku" powiało jakimś nowym wiatrem. Cały wieczór cechował wyższy ton niż ten, do którego ta scenka zdawała się już niestety przyzwyczajać. Z napięciem oczekujemy nowego okresu, jaki może, wbrew wszelkim trudnościom, nadchodzi. Znając rodzaj pracy, entuzjazm i zaangażowanie Kielanowskiego wiemy, że mimo małej sali, jaką ma on do dyspozycji, będzie jak zwykle szukał w teatrze wielkości. A nieco tej wielkości jesteśmy już wszyscy bardzo spragnieni. Na najbliższą