"Tango" w reż. Józefa Jasielskiego w Teatrze im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie. Pisze Marta Kowalska w serwisie Teatr dla Was.
W dwudziestoleciu międzywojennym, kiedy praktykowano pisanie recenzji natychmiast po obejrzeniu spektaklu po to, by zdążyć jeszcze przed wysłaniem numeru do druku i jak najszybciej zaspokoić ciekawość teatromanów, niektórzy krytycy pozwalali sobie na dosyć ekstrawagancką formę wypowiedzi i swoją opinię o widowisku zamykali w jednym zdaniu lub nawet jednym słowie. Czynił tak Antoni Słonimski, który miał ówcześnie status gwiazdy. Gdyby i mnie dozwolono na taką swobodę, zrecenzowałabym najnowszą premierę Teatru im. Fredry w Gnieźnie dwoma słowami - absolutna beznadzieja. Józef Jasielski dramat Mrożka, jeśli wierzyć bazie personaliów na e-teatrze, wyreżyserował po raz trzeci (wcześniej w 1982 i 1994 roku). Musi być to dla niego tekst szczególnie istotny. Z kolei samo dzieło autora "Indyka" wystawione było w Polsce po raz dziewięćdziesiąty drugi - taką informację podaje niezastąpiona rubryka "Na afiszu" w "Dialogu". Czyni to więc "Tango" na