Jako emerytowany dyrektor, reżyser i aktor teatru polskiego, tak realistycznego jak i wyobraźniowego, w drugim po Londynie największym mieście imperium brytyjskiego, nabyłem pewne moralne prawo do zabierania głosu w sprawach obchodzących Melpomenę lub Talię. W ciągu swego długiego życia miałem sposobność podziwiania największych dramaturgów i najgenialniejszych aktorów bieżącego stulecia. W młodości byłem bardzo wymagający. Z biegiem lat nastąpiło u mnie obniżenie wymagań. Nie znaczy to, że nie doceniam mistrzowskiej czy genialnej kreacji albo oryginalności i uroku dzieła dramatycznego. Uświadomiłem sobie jednak, że geniusz aktorski czy jakikolwiek inny oddala się tak daleko od rzeczywistości, że próg poznania i właściwej oceny staje się trudno osiągalny dla przeciętnego widza i krytyka. Przyznaję się do niewinnej perwersji. Lubię eksperymentalne i amatorskie przedstawienia. I mnie wcale nie rażą potknięcia w tekście, ubóstwa kosti
Tytuł oryginalny
"Tango" i Medycyna
Źródło:
Materiał nadesłany
Tytuł gazety nieustalony (Londyn)