Dramat, przedstawienie teatralne, istnieją niby w postaci obiektywnej - napisane, wystawione, ale przecież to, co się wokół dramatu, wokół przedstawienia, czy ogólniej - wokół teatru dzieje najistotniejszego, a więc - obieg społeczny myśli, idei, związane jest zawsze z "subiektywnym" czytaniem przez epokę, przez reżysera, aktora, przez widownię. "Tango" Sławomira Mrożka, najdojrzalszy z jego utworów teatralnych, okrzyknięte było "Weselem" roku 1964 (rok opublikowania w "Dialogu"). I nie bez racji. Pomijając już bowiem pewne paralele (także ze "Ślubem'' Gombrowicza - choć przecież była to również swoista polemika z tym dramatem) i literackie aluzje (m. in. chocholi taniec w "Weselu", a w "Tangu" - La Cumparsita) - sądzę, że "Tango", tak jak "Wesele", długo będzie żyło w naszej tradycji teatralnej i intelektualnej. Wyrosłe z atmosfery lat 60-ych (tak jak "Wesele" z atmosfery przełomu wieków), w niej znalazło punkt wyjścia. Jest wię
Tytuł oryginalny
Tango albo złoty środek
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Łódzki nr 200