Politycy powinni obejrzeć "Tango" Mrożka, by zobaczyć, że każdy ma takiego Leppera, na jakiego zasłużył Po trzydziestu chyba latach na scenę Teatru Współczesnego w Warszawie wróciło "Tango" Sławomira Mrożka. Wszyscy, którzy pamiętają premierę w reżyserii Erwina Axera i wrażenie obcowania z "Weselem" tamtych lat, mogą docenić siłę sztuki i mistrzostwo prowadzenia aktorów przez obecnego dyrektora - Macieja Englerta. W postać Edka, którego wtedy grał Mieczysław Czechowicz, wciela się dziś Władysław Kowalewski. Michnikowski nie jest już zbuntowanym Arturem, przemienił się w wuja Eugeniusza. Mieczysław Pawlikowski jako Stomil reprezentował oświecenie i awangardę. Teraz to Zbigniew Zapasiewicz w porozpinanej piżamie czaruje swoją inteligencją i konformizmem postarzałego postępowca. Oglądając ten spektakl, słuchając męczących tyrad Artura (wciąż krótszych od niejednego wystąpienia politycznego), zastanawi
Tytuł oryginalny
Tango
Źródło:
Materiał nadesłany
Wprost nr 38