"Tango Łódź" Radosława Paczochy w reż. Adama Orzechowskiego na XXII Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.
W dynamicznym rytmie zakończył się 22. Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych. Już na wstępie "Tanga Łódź" wiadomo: "będzie o trudzie". I jest. Najpierw prawie jak w "Ziemi obiecanej", tyle że z burżujskim Herodem (Arkadiusz Wójcik), ekstrawaganckim Diabłem (Grzegorz Otrębski) i szybszą od iskry, migotliwą, uwodząco przymilną i odpychającą Śmiercią (Aleksandra Listwan). Cała trójka (świetna!) zręcznie miesza, kręci narodową szopką usadowioną w łódzkich realiach. Sztukę specjalnie dla Teatru Powszechnego napisał Radosław Paczocha, a wyreżyserował Adam Orzechowski. Ten duet teatromani znają i wiedzą ile jest wart, pamiętając "Broniewskiego". W hali maszyn EC1 zasypanej ziemią z wiszącymi metalowymi szafkami, które zmienią się w trumny, stworzą barykady między torem i ścianą, na której można napisać: 1905, a potem inne burzliwe daty, toczy się to szczególne "Tango Łódź" taniec śmierci i nadziei, demagogii i