"Śpiewniczek upiornych kantyczek" w reż. Jerzego Satanowskiego w Teatrze Na Woli w Warszawie podczas przeglądu Komedie Lata. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku.
Pomysł znakomity - połączyć w muzyczny spektakl piosenki na tematy, z których zazwyczaj się nie żartuje. Oswoić śmiechem śmierć, mniejsze i większe choroby, drobniejsze i poważniejsze przypadłości. Tym bardziej że tego rodzaju sprawami zajmowali się klasycy poetyckiej piosenki z Jeremim Przyborą i Maciejem Zembatym na czele. Ich utwory, a także dzieła innych autorów (m.in. Gilberta, Nasha, Wysockiego, Wołka) znalazły się w spektaklu Jerzego Satanowskiego, który od 2 sierpnia oglądać możemy na deskach stołecznego Teatru Na Woli. Kłopot w tym, że "Śpiewniczek upiornych kantyczek" trudno uznać za przedstawienie. Reżyseria Satanowskiego ogranicza się do ustalenia kolejności numerów i aranżacji tła. Owo tło to obrazki zainscenizowane za plecami śpiewających wykonawców. Obrazki, bo przecież znów nie sposób nazwać je scenami, łatwo przewidzieć. To ktoś przedefiluje z dziecięcym wózkiem z lewej kulisy do prawej. Po chwili kto inny, już bez