"Fantazy" Juliusza Słowackiego w reż. Michała Zadary w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
W krótkim czasie reżyser Michał Zadara został pasowany (przez lobby medialne?) na specjalistę od największych dzieł romantycznych polskich wieszczów, zwłaszcza Adama Mickiewicza (wszystkie części "Dziadów") i Juliusza Słowackiego, m.in. "Ksiądz Marek" (gdzie reżyser konfederatów barskich zamienił w powstańców warszawskich i potraktował jako pospolitych bandytów), a ostatnio "Fantazy" i premiera "Lilli Wenedy". Wszystkie spektakle realizowane są niemal na jednej i tej samej nucie. Michał Zadara najwyraźniej nie zawraca sobie głowy takimi "drobiazgami" jak różnice między utworami, na przykład "Dziadami" Mickiewicza a "Fantazym" Słowackiego. I tam, i tu wrzask, chaos, bełkot, karykaturalne postaci, ośmieszenie i zdeprecjonowanie dzieł wielkich romantyków należących do skarbca naszego dziedzictwa narodowego. Nie przeszkodziło to Małgorzacie Omilanowskiej przyznać Michałowi Zadarze nagrody ministra kultury i dziedzictwa narodowego za reżyserię I, I