- Mam nadzieję, że uda mi się wnieść coś nowego do tej postaci, coś, co jest we mnie, co sam przeżyłem. Pamiętam doskonale, jak ponad 20 lat temu grał Tewjego nieżyjący już wspaniały Juliusz Berger, potem Zdzisław Tygielski. To głęboko we mnie zapadło. A teraz stoi przede mną zadanie, by zrobić to samo, lecz inaczej - mówi BERNARD SZYC, aktor Teatru Muzycznego w Gdyni, przed premierą "Skrzypka na dachu".
W sobotę w gdyńskim Teatrze Muzycznym od dawna oczekiwana premiera nowej wersji musicalu "Skrzypek na dachu" w reżyserii Jerzego Gruzy, Choć spektaklu jeszcze nikt nie widział, wszystkie bilety do końca roku są sprzedane. W "Skrzypku na dachu" w głównej roli poczciwego Tewjego, który wciąż wadzi się z Bogiem i - jak każe Tradycja - próbuje dobrze wydać za mąż córki, wystąpi Bernard Szyc. Rozmowa z Bernardem Szycem [na zdjęciu]: Katarzyna Fryc: Na taką rolę czekał pan chyba całe życie? Bernard Szyc: Tewje Mleczarz to świetna postać i mam wrażenie, że bardzo mi bliska we wszystkim, co ze sobą niesie, jak widzi świat i w jaki sposób zmaga się z losem. Próbuję przefiltrować postać Tewjego przez swoją osobowość, chciałbym, byśmy obaj trochę się przemieszali. Przed laty na gdyńskiej scenie Tewjego zagrał Juliusz Berger, w filmowej adaptacji rewelacyjny Chaim Topol. Więc przed panem stoi arcytrudne zadanie, bo chcąc nie chcąc, pub