EN

19.04.2004 Wersja do druku

Tańczący z krwinkami

"Dracula" w reż. Macieja Korwina i Jarosława Stańka w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Recenzja Doroty Sobienieckiej.

Ten musical nie urodził się ani na Broadwayu, ani West Endzie, ale w czeskiej Pradze. Romantyczną, a raczej gotycką legendę o wampirze hrabim Drakuli z Transylwanii opowiedzieli w musicalowej konwencji znany - choćby z "Pszczółki Mai" i przebojów Karela Gotta - kompozytor Karel Svoboda oraz libreciści Zdenek Borovec i obecny na gdyńskiej premierze Richard Hes. Gdyńską realizację wyreżyserował dyrektor Teatru Muzycznego Maciej Korwin, a muzycznie - niezmiernie zgrabnie - opracował Dariusz Różankiewicz. Przedstawienie jest produkcją dużą - zrealizowaną z rozmachem w trzech aktach. Na gromkie brawa (nawet na stojąco) zasługuje w pełni akt drugi. Pierwszy jest zbyt nudny i rozwlekły, a trzeci jakby trochę nie z tego musicalu, a raczej "nie z tej konwencji". W musicalowo-operowy klimat denerwująco wdziera się rock-opera, choć jest to uzasadnione librettem. Zachwycają wspaniale kostiumy i dekoracje Waldemara Zawodzińskiego. Nie bez powodu wymieniam ten wal

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Tańczący z krwinkami

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wybrzeża nr 74

Autor:

Dorota Sobieniecka

Data:

19.04.2004

Realizacje repertuarowe