Teatr Zawirowań nie zawirował widownią i nie wciągnął jej w tytułowy błękit - o spektaklu "Nic tylko błękit" w reż. Włodzimierza Kaczkowskiego Teatru Tańca Zawirowania na scenie Starej ProchOFFni pisze Dominik Ferenc z Nowej Siły Krytycznej.
Teatr tańca wymaga od aktorów szczególnego wysiłku. Często naginają swoje ciało do granic wytrzymałości. Bez słów, same gesty, ruchy w rytm muzyki i ukazanie czegoś w rodzaju podróży po mlecznych chmurach. Jak rozczytać taneczne figury? Historia pamięta problem z rozczytywaniem pisma obrazkowego. Skoro ludzkość męczyła się z obrazkami i odgadła ich znaczenie to i odczytanie przesłania z "wygiętych ciał" również musi być możliwe. Strumień myśli trzeba skierować dokładnie na to, co dzieje się na scenie i próbować zrozumieć nowy język tańca. Teatr tańca jest teatrem wyobrażeń. Nie jest tak, że siedzimy sobie w fotelu i przysłuchujemy się dialogom wypowiadanym przez aktorów - za nich przemawia ciało. Ekspresja ciała ma być słowem, ruch ma odzwierciedlać życie. Często zatrzymujemy się i spoglądamy w niebo, zapominamy o bożym świecie i obserwujemy maszerujące chmury, wszystkiemu towarzyszy ruch. W spektaklu "Nic tylko błękit" tym