EN

21.07.2004 Wersja do druku

Tancerz i inspicjent

Przez 20 lat był tancerzem. Teraz jest inspicjentem w Operze Dolnośląskiej. O JULIANIE ŻYCHOWICZU opowiada Katarzyna Wójtowicz.

"Na scenie zawsze jestem przesądny. Gdy coś mi upadnie, od razu przydeptuję - mówi Julian Żychowicz, inaczej pomyłka w spektaklu murowana. Miłość do teatru i opery zaczęła się u niego od Wieszczki lalek. Miał cztery lata, kiedy obejrzał to przedstawienie w Hali Ludowej. Pól roku później usłyszał muzykę z przedstawienia w radiu. - Ojciec zapytaj co za wygibasy robię przed lustrem, a ja na to: Tańczę słonia. To wtedy rodzice zauważyli, że mam ucho do muzyki - mówi Julian Żychowicz, inspicjent w Operze Dolnośląskiej. W wieku ośmiu lat mały Julek trafił do ogniska baletowego. - Dzięki świetnym pedagogom trzy lata później na poważnie zacząłem myśleć o tym, żeby zostać tancerzem - wspomina. Miłości do tańca nauczył go Alfred Czopek, najstarszy solista Opery Dolnośląskiej. - Kiedyś zajrzałem w czapce na scenę. Tak dostałem w łeb, że mi czapka spadła, a ja wysłuchałem wykładu o tym, że scena to świątynia - uśmiecha się pan Jul

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Moje życie kręci się wokół sceny

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Polskie Gazeta Wrocławska nr 169

Autor:

Katarzyna Wójtowicz

Data:

21.07.2004