- To będzie odmiana. Na scenie widzowie zobaczą pracę nowego choreografa, który zrezygnował z klasycznego repertuaru na rzecz autorskiego przedstawienia, i to na podstawie niełatwej literatury - zapowiada ROBERT BONDARA, choreograf "Zniewolonego umysłu" przed premierą w Operze Nova w Bydgoszczy.
Marta Krygier: Esej filozoficzny to dobry temat dla baletu? Robert Bondara [na zdjęciu pośrodku]: A dlaczego nie? Za dużo tu politykowania, nawiązań historycznych i literackich oraz metafor, a za mało baśniowości i romantyzmu, jak np. w "Jeziorze Łabędzim" czy "Don Kichocie"? Choćby dlatego. To zresztą niełatwa lektura. - Rzeczywiście, niewyobrażalne wydaje się również całkowite jej przełożenie na język baletu. Dlatego tekst Miłosza nazwałbym tu bardziej inspiracją. Ci, którzy spodziewają się na scenie wiernego odtworzenia kontekstu historycznego powojennej Polski doby stalinizmu, mogą być zaskoczeni. Trudno będzie się też doszukać nawiązań do życiorysów pisarzy: Jerzego Andrzejewskiego, Tadeusza Borowskiego, Jerzego Putramenta i Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, czyli Miłoszowskiej Alfy, Bety, Gammy i Delty. Dlaczego? - Utwór Miłosza to tylko punkt wyjścia do bardziej uniwersalnych rozważań na temat totalitaryzmu. Mniej