EN

26.06.1993 Wersja do druku

"Tańce w Ballybeg"

Nostalgiczna, epicka opowieść irlandzkiego pisarza Briana Friela o kraju lat dziecinnych, sielskim choć nie bezproblemowym, o wzruszających losach ludzi dobrych i prostych, o umieraniu starych cywilizacji, o brutalności nowego świata. Czy to wystarczy przyzwyczajanym do schematycznej, ale szybkiej akcji widzom? Wystarczyło w każdym razie aktorom: "Tańce" to bodaj najpiękniej z miłością" grany spektakl w Warszawie. Pokrywająca humorem pustkę samotności Joanna Żółkowska, dyskretnie rysująca symptomy obłędu Dorota Landowska, rozpaczliwie szukająca sobie miejsca Jadwiga Jankowska-Cieślak, pozornie oschła Ewa Dałkowska, ciepło-tragiczny, dawno nie widziany (dlaczego?) Franciszek Pieczka i inni; wszystkich nie zdołam wymienić. Wielka frajda patrzeć, jak najwyraźniej spragnieni takich zadań, wchodzą w postacie, składają je z rozmaitych psychologicznych drobiażdżków i potem bronią ich, świadczą za nimi. Chapeau bas przed reżyserką, trzydziestoletni�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Polityka" nr 26

Data:

26.06.1993

Realizacje repertuarowe