Pociąg z pewnością nas nie miażdży, raczej spokojnie, wraz ze swoim życiem przejeżdża obok, zaciekawia panującą w nim atmosferą, ocierającą się momentami o absurd, czasem angażuje - o "Żółtej strzale" w reż. Igora Gorzkowskiego" w Studiu Teatralnym Koło i lubelskiej Scenie In Vitro pisze Marta Zgierka z Nowej Siły Krytycznej.
Pociąg zostaje wyrwany ze swojego pierwotnego kontekstu podróży. Podróż koleją przejmuje wszystkie podstawowe funkcje życia i jednocześnie traci własne atrybuty - relację, postoje na stacjach, przeszkadzający stukot kół czy anonimowość pasażerów. O takim szczególnym pociągu-życiu traktuje opowiadanie Wiktora Pielewina "Żółta Strzała", a jego scenicznego przełożenia po raz pierwszy w Polsce dokonało warszawskie Studio Teatralne Koło w koprodukcji z lubelską Sceną Prapremier InVitro. "Żółtą Strzałę" możemy analizować w kontekście społecznym Rosji, jednak jest to opowieść o tak uniwersalnym sensie, że zastosować ją można jako metaforę wszelkich wariantów życia w ograniczeniu, o niepewnym statucie czy nieznanym celu. Na lubelskiej scenie najsilniej wybrzmiewają odniesienia metafizyczne do ogólnego sensu i istoty życia. Żółta Strzała jest symbolem egzystencji w ścisłych ramach, która przez siłę przyzwyczajenia i poprzez auto