EN

30.11.2021, 17:09 Wersja do druku

Tam, gdzie mieszkają białe bobry i baśniowe fauny

fot. HaWa / mat. teatru

„Opowieści z Narnii” w reż. Gabriela Gietzkiego w Teatrze Pinokio w Łodzi. Pisze Anna Czajkowska w Teatrze Dla Wszystkich.

Teatr Pinokio w Łodzi, scena z tradycjami i z charakterem, lubiana przez widzów w każdym wieku, ceniona za niezwykłą kreatywność, różnorodność repertuarową, kusi i przyciąga nowościami. Intrygujący, pięknie zaprojektowany plakat zapowiada wizualną ucztę – chodzi o „Opowieści z Narnii” C.S. Lewisa. Kraina Narnii znana jest na całym świecie – cykl powieści fantasy dla dzieci był wielokrotnie adaptowany, a jego fragmenty mocno utkwiły w pamięci słuchaczy radia, widzów teatru i kina. Reżyser łódzkiego spektaklu, Gabriel Gietzky, sięga po opowieść opartą na klasycznym tekście, by podzielić się swoim spojrzeniem i nieco innym odczytaniem tekstu C.S. Lewisa, opowieści o walce dobra ze złem przesyconej refleksją na temat dorastania do życia w dorosłym świecie, rozwoju własnej tożsamości i samoświadomości. Czy podążając własną drogą bohaterowie spektaklu nie zagubią tego, co najważniejsze, nie zatracą pewności siebie, nie zrezygnują z dziecięcych marzeń? Czy nadal będą kierować się sercem i przyjaznym uczuciem? Na te pytania próbują odpowiedzieć realizatorzy bogatej, barwnej inscenizacji. Gabriel Gietzky przy okazji wyjaśnia, że widzowie zobaczą tylko pierwszą część serii, ponieważ licencjodawcy i spadkobiercy pisarza nie wyrazili zgody na sceniczną adaptację wszystkich trzech tomów powieści C.S. Lewisa. Nie szkodzi, przekaz jest spójny i klarowny, a adaptacja tekstu „Lwa, czarownicy i starej szafy” z pewnością długo będzie cieszyć dzieci i dorosłych.

C.S. Lewis napisał „The Chronicles of Narnia” pomiędzy rokiem 1949 a 1954 i dość szybko zyskał szerokie grono wielbicieli. Choć od pierwszego wydania minęły dziesiątki lat, powieść nadal cieszy się wielkim powodzeniem, a dzieci i młodzież na całym świecie czytają ją, natomiast starsi wracają do niej we wspomnieniach. Pierwszy tom cyklu książek „Lew, czarownica i stara szafa” opowiada przygody czwórki rodzeństwa, zwyczajnych dzieci – Łucji, Edmunda, Zuzanny i Piotra, które w trakcie zabawy w chowanego, w domu profesora Kirke’a, zainteresowały się tajemniczą szafą. Oprócz zwykłego zapachu naftaliny i łachoczących nosy futer, Łucja odkrywa w niej przejście prowadzące do magicznego świata. W baśniowej Narnii, krainie zamieszkałej przez zwierzęta i magiczne stwory, trwa wieczna zima. Za Łucją podąża Edmund, który skuszony smakiem ptasiego mleczka ulega wpływom i czarom Białej Czarownicy, rządzącej Ker – Paravelem oraz Samotnymi Wyspami w sposób bezwzględny i okrutny. W świecie fikcji i fantazji dzieci poznają potężnego twórcę Narnii – złotogrzywego lwa Aslana, uosobienie wszechogarniającej dobroci, współczucia i mocy płynącej z serca. Większość dorosłych widzów doskonale wie, jak zakończy się ta niesamowita historia, ale najmłodsi śledzą bieg akcji w wypiekami na twarzy i emocjami, którym dają upust głośnym okrzykiem, komentarzem i śmiechem. To z pewnością największa nagroda dla aktorów – słyszeć żywe, szczere reakcje kilkuletnich teatromanów, silnie zanurzonych w opowieści i przeżywających głęboko każdą przygodę czy myśl zawartą w scenariuszu. Dzieci znakomicie odczytują sens i znaczenie zdarzeń, w mig oceniają postępowanie bohaterów – razem z nimi przeżywają rozterki, strach i radość. Tekst C. S. Lewisa, w adaptacji Radosława Paczochy, bawi swą aluzyjnością i błyskotliwymi dialogami, a aktorzy dzięki swej żywiołowej grze, potrafią każdego zafascynować baśniową krainą. Reżyser wraz z pozostałymi twórcami wydobył to, co najważniejsze, wzbogacił nieco przedydaktyzowaną powieść humorem oraz współczesnymi akcentami. Historia głęboko zanurzona w dziecięcej wyobraźni, pełna nieograniczonej fantazji, intryguje wnikliwą obserwacją ludzkich zachowań. Ważnym motywem jest tu przepowiednia, która prowadzi do przemiany bohaterów i ostatecznie odkryje, kim w zasadzie są. Można odczytywać ją symbolicznie, bowiem wielką zaletą spektaklu są odwołania literackie, muzyczne, skojarzenia społeczno-kulturowe – motywy z mitologii ucieszą starszych, natomiast dzieci rozpoznają elementy znane im z codziennej rzeczywistości. Ciekawe spojrzenie na problemy bliskie i aktualne przez pryzmat znanej baśni, w dodatku z przymrużeniem oka, sprawdza się nie po raz pierwszy. Oczywiście metaforyczność przedstawionego świata częściej dostrzegą dorośli, a dzieci raczej intuicyjnie poczują. Na scenie pojawia się gromada niebanalnych charakterów – ludzi, fantastycznych stworów i zwierząt. Wyraźnie zarysowane, plastyczne portrety postaci to zasługa znakomitych aktorów Teatru Pinokio. Kreślą je z wprawą, uwydatniając psychologiczne niuanse cech osobowości, groteskowe rysy charakteru, podkreślając wątpliwości i niepokoje targające bohaterami. Natalia Wieciech jako Łucja gra w opowieści pierwsze skrzypce. To ona prowadzi widzów przez trudny i dziwny świat wypełniony marzeniami, z których nie wolno rezygnować. I dorasta. Aktorka z energią i delikatnością buduje swoją postać. Gra z konieczną werwą, żywotnością, szczyptą brawury i uroczą odwagą, a także naturalną swobodą. W wyprawie do baśniowej Narnii towarzyszy Łucji rodzeństwo. Łukasz Batko w roli Edmunda świetnie oddaje rozterki i wątpliwości młodego bohatera, nie tracąc przy tym spontaniczności. Małgorzata Krawczenko, jako Zuzanna, przydaje swej bohaterce charakteru i wewnętrznego ciepła. Równie udaną postać kreuje Piotr Pasek. Najstarszy z rodzeństwa Piotr jest niezmiennie szlachetny i troskliwy, ale też ma w sobie dziecięcą fantazję. I szczerość. W Pana Tumnusa, rogatego fauna oraz zabawnego Pana Bobra, wciela się Piotr Osak. Obie postacie są nieco groteskowe, ale każda z nich jest inna, niepowtarzalna. Narnią włada podstępna, pełna fałszu, okrutna Biała Czarownica. Żaneta Małkowska w tej roli, w pięknym kostiumie projektowanym przez Klementynę Margolis, znakomicie oddaje pychę, fałsz i bezwzględność złej do szpiku kości postaci (jak to w bajkach bywa). Na koniec Aslan, sprawiedliwy i praworządny twórca królestwa Narnii, potężny lew, który swe moce wykorzystuje dla szerzenia dobra. W łódzkiej inscenizacji uosabia go nie tylko potężny, sugestywny, płynny obraz, ale też ludzka postać (brawo za pomysł) – jego rolę gra Krzysztof Ciesielski.

W spektaklu świat dobra w sposób oczywisty i zdecydowany różni się od świata zła, wybory moralne bohaterów są jasne, zło zostaje ukarane, dobro wynagrodzone. W takiej rzeczywistości mały widz czuje się bezpiecznie, nawet jeśli odczuwa silne emocje. Sceniczna opowieść, przesycona fantazją i cudownością, dostarcza dziecku ogromną ilość elementów dostosowanych do jego sposobu myślenia, rozwoju zainteresowań i wyobraźni. Poważna tematyka i refleksja w baśniach dla dzieci musi się łączyć z zabawą i dowcipem. W „Opowieściach z Narnii” wszystkie elementy tworzą harmonijną całość. Oprócz ludzi w inscenizacji pojawiają się kochane przez wszystkie dzieci lalki. Najważniejsi są Państwo Bobrowie, przeurocze pacynki wprawnie animowane przez Annę Sztuder-Mieszek i Piotra Osaka, które wprowadzają mnóstwo ciepłego humoru, przełamując grozę i powagę treści, wynikającą ze scenariusza.

Ważną rolę w przedstawieniu pełni niepowtarzalna, dopracowana w szczegółach scenografia autorstwa Julii Skrzyneckiej – bardzo plastyczna, zróżnicowana w formie i przyjazna zmysłom. Oryginalne, niecodzienne rozwiązania scenograficzno-przestrzenne dopasowane są idealnie do treści sztuki. Znakomitym tłem dla wszystkich zdarzeń i dynamicznej akcji jest muzyka skomponowana przez Marcina Nenkę. Nenko wykorzystuje różnorodne brzmienia, by podkreślić charakter scen i postaci (muzykę elektroniczną, z silnym tonem oraz łagodniejszą, bliską klasyce).

W „Opowieściach z Narnii” nie znajdziemy nudnego filozofowania ani natrętnego dydaktyzmu – poważne, refleksyjne elementy przekazane zostają w bajkowym opakowaniu. Reżyser wraz z aktorami Teatru Pinokio stworzył fantazyjne przedstawienie pełne dynamiki, smaku i humoru, pobudzające młodą wyobraźnię i dostarczające różnorodnych wrażeń zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Dzięki temu najmłodsi widzowie nie mają czasu ani powodu, by choć na chwilę poczuć znużenie, a zamiast tego coraz silniej czują i doceniają magię teatru.

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła