- Woyzeck to bezwzględny zabójca i romantyczny kochanek. To najbardziej skrajne bieguny postaci, którą gram. A tak naprawdę składa się ona z wielu odcieni, subtelności i tonów. Wszystkie je staram się wydobyć i pokazać - mówi aktor DARIUSZ SIASTACZ przed premierą dramatu Georga Büchnera w Teatrze Miejskim w Gdyni.
W Teatrze Miejskim im. Witolda Gombrowicza w Gdyni w najbliższą sobotę odbędzie się premiera najsłynniejszego, choć niedokończonego, dramatu "Woyzeck" Georga Büchnera (1813-1837). Büchner zaczął go pisać, zainspirowany prawdziwą historią mordu na niewiernej kochance. Poniewierany przez przełożonych fryzjer garnizonowy Frank Woyzeck targnął się na życie swej ukochanej Marii po tym, jak zdradziła go ona z Tamburmajorem, uosobieniem urody i wysokiej pozycji społecznej. Dziś tekst ten, interpretowany jako opowieść o kacie, ofierze i niewinności bądź jako ballada o fryzjerze, który był dobrym człowiekiem, chociaż nie miał żadnych zasad moralnych, jest w istocie - jak mówią twórcy gdyńskiej realizacji - dramatyczną opowieścią o miłości - wartości najwyższej, jedynej, która nadaje życiu sens. Spektakl reżyseruje Katarzyna Deszcz. W roli tytułowej występuje Dariusz Siastacz [na zdjęciu z próby - pośrodku]. Z aktorem rozmawia Gabriela Pe