„niedoskonała utopia/ an imperfect utopia” Martyny Wawrzyniak, Noémi Oli Berkowit i zespołu w reż. Noémi Oli Berkowitz, koprodukcja TR Warszawa i Munich Kammerspiele. Pisze AK [Aneta Kyzioł] w „Polityce”.
Czy wszystko, co wpajano nam od dzieciństwa jako "naturalne zachowanie", jest nie tylko opresją dla tych, którzy odbiegają od norm kulturowych, ale także więzieniem dla nas wszystkich? Czy możemy marzyć o świecie bez wstydu i stygmatyzacji? - świeża premiera TR Warszawa, zrealizowana w koprodukcji z prestiżową monachijską Kammerspiele zapowiadana jest serią pytań i to dobrze oddaje ton spektaklu. „Niedoskonała utopia" choć podejmuje bardzo ważne tematy, jest spektaklem lekkim i delikatnym, sztuką, jak śpiewane w jego trakcie piosenki. Nie dociska, nie przytłacza, nie zamyka - otwiera, oswaja, daje przestrzeń. Scenariusz powstał „z uwzględnieniem historii Tomasza Tyndyka", ale cała pięcioosobowa obsada (obok Tyndyka to Justyna Wasilewska, Edith Saldanha, Stefan Merki i Trace Polly Müller) sprawia sugestywne wrażenie dzielenia się osobistymi historiami o zmaganiach z ograniczeniami wewnątrz i na zewnątrz. Nie brakuje rysu historycznego - podstawowych faktów i przełomowych momentów w historii ruchów emancypacyjnych, queerowych, ale siłą spektaklu jest bliskość wykonawców, także dosłowna, bo nie ma tu podziału na scenę i widownię, działa bar, krążą tęczowe słodycze. Talent i osobowości artystów chronią całość przed osunięciem się w banał, martyrologię albo mdlące przesłodzenie (choć czasem bywa blisko). A genialne, queerowe, przesiąknięte tęsknotą wykonanie Tomasza Tyndyka przeboju Sabriny „Boys" pozostanie ze mną na zawsze.