"Lot nad kukułczym gniazdem" w reż. Roberta Talarczyka w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Marta Odziomek w Gazecie Wyborczej - Katowice.
Piątkowa premiera "Lotu nad kukułczym gniazdem" to przykład dobrze wyreżyserowanej opowieści o buncie. Kto spodziewał się wielkiego artystycznego wydarzenia, może być rozczarowany. Najnowszy spektakl Teatru Śląskiego jest co najwyżej letni Reżyserem spektaklu jest Robert Talarczyk, dyrektor katowickiej sceny. Jego głównym zamysłem inscenizacyjnym była próba przedstawienia wydarzeń z punktu widzenia zarówno McMurphy'ego, jak i Wodza Bromdena. Obaj są równoprawnymi bohaterami tej historii, ale w odmienny sposób: McMurphy jest głośny, niepokorny i zawadiacki, Indianin zaś przedstawiony zostaje jako mędrzec, przyglądający się wszystkiemu z bezpiecznego dystansu. McMurphy spełnia się w działaniu, Bromden - w rozmyślaniu, które snuje "na stronie". Fragmenty jego monologu wewnętrznego reżyser traktuje jako przerywniki akcji. Każda wypowiedź Wodza wsparta jest psychodeliczną muzyką i migocącym światłem, oświetlającym miotane konwulsjami ciała pac