"Tango" w reż. Bogdana Cioska w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Pisze Aneta Głowacka w Śląsku.
Wystawienie dzisiaj "Tanga", jednego z najczęściej przenoszonych na scenę polskich dramatów, jest przedsięwzięciem ryzykownym i ambitnym. Po pierwsze reżyser musi zmierzyć się z ponad czterdziestoletnią tradycją inscenizacji tekstu Mrożka, który przez lata uchodził za idealną diagnozę kondycji Polaka, polskich grzechów, kompleksów, dylematów i zaniechań. Co oznacza również konieczność zweryfikowania niepodważalnych sądów i przetestowania aktualności sztuki. Naiwna wiara, iż Mrożek - tak jak Shakespeare - jest zawsze współczesny, wystarczy trzymać się inscenizacyjnego kanonu, niepostrzeżenie przesuwa interpretację w przestrzenie stereotypu. Po drugie, ważne, żeby spektakl oderwał się od interpretacyjnej oczywistości, a tekst prześwietlony współczesną refleksją, ujawnił dotychczas uśpiony potencjał. O tym, że takie zabiegi są możliwe, świadczy chociażby niedawna inscenizacja "Tanga" w reżyserii Jerzego Jarockiego, który najbardzi