EN

6.08.2010 Wersja do druku

Takie małe kaprysy ojrzałego mężczyzny

- Ten teatr już dawno się zmienił, ale mocno przylgnęła do niego tamta "gęba". Teraz staram się pozyskać dobrych aktorów, zebrać takie grono przyjaciół, z którymi mógłbym coś ciekawego zrobić - mówi WOJCIECH MALAJKAT, dyrektor Teatru Syrena w Warszawie.

Z Wojciechem Malajkatem - pośród nocy pełnej poezji rozmawia Bożena Szal-Truszkowska. Przede wszystkim chciałam podziękować panu za świetną inerpretację poezji Ewy Lipskiej, której mieliśmy okazję posłuchać na dziedzińcu kaliskiego ratusza... - A ja dziękuję za te mile słowa. Uwielbiani poezję, a zwłaszcza pani Ewy, bo na niej się wychowałem. Czego pan szuka w poezji? - Wszystkiego - miłości, życia, siebie, ludzi, wzruszeń... Jest pan znakomitym recytatorem i komentatorem... Ale dlaczego pan nie śpiewa? - Hmm... Nie chciałem peszyć Jacka Wójcickiego, który występował razem z nami. Bardzo pan łaskaw! W swej bogatej karierze aktorskiej grał pan w teatrze i w filmie, w klasyce i repertuarze współczesnym, w serialach i kabaretach itd. Co z tego było najważniejsze? - Najważniejsze jest zawsze to, aby nie stracić wiarygodności. I nie ma znaczenia, czy to jest serial czy film, komedia czy dramat. Trzeba grać zawsze dobrze! A gdyby otrzyma

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Takie małe kaprysy ojrzałego mężczyzny

Źródło:

Materiał nadesłany

Ziemia Kaliska nr 30/30.07

Autor:

Bożena Szal-Truszkowska

Data:

06.08.2010