Wieczór trzech króli to ponad wszelką wątpliwość Jedna z najsympatyczniejszych choć zapewne ani najgłębsza, ani najlepsza wśród szekspirowskich komedii. Wszystkie doskonale znane chwyty i pomysły teatralne: a to przebieranka, a to nieporozumienia z bliźniactwa wyrosłe, brzmią do dzisiaj zaskakująco świeżo i niebanalnie. Zwraca przy tym uwagę znakomite zrównoważenie "planu lirycznego" (Viola - Orsino - Oliwia - Sebastian) z "planem buffo" (Malwolio, Tobi Czkawka, imć Chudogęba) a przy wszystkim jeszcze elementy wcale nietuzinkowej filozofii w niektórych kwestiach Błazna. Oba plany znakomicie się przenikają i uzupełniają, już choćby przez takie sceny jak . pojedynek Viola - Chudogęba, czy też miłosne wyznania, które Malwolio czyni Oliwii. Jak rozumiem Maria Kaniewska - reżyser wałbrzyskiego przedstawienia - potraktowała "Wieczór trzech króli" w kategoriach karnawałowej maskarady. Stąd baletowa wstawka stanowiąca niejako prolog, stąd nieruchawe
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie, nr 276