W pensjonacie przy ul. Venezuela w Buenos Aires Gombrowicz spędził kilkanaście lat życia. W ostatni weekend października ze stolicy Argentyny przyjechał do Warszawy zespół Hasta Trilce, przywożąc z sobą jego "Historię" - pisze Kamila Łapicka w tygodniku W Sieci.
Spektakl pokazała Scena Przodownik należąca do Teatru Dramatycznego. Wyreżyserował go Adrian Blanco, który z Gombrowiczem mierzy się po raz trzeci. Jego poprzednia inscenizacja "Trans-Atlantyk" zdobyła w 2010 r. Grand Prix Festiwalu Gombrowiczowskiego w Radomiu. Wcześniej przygotował "Operetkę". Ten tryptyk układa się w spójną, choć odwróconą całość, bo w "Historii" kryją się zalążki "Operetki". Na scenie widzimy dwóch Gombrowiczów, 17-letniego Witolda i Witolda u schyłku życia. Niezwykłe podobieństwo obu aktorów nadaje temu zabiegowi dodatkowy sens. Witold senior przygląda się sobie (tak jak Gombrowicz miał w zwyczaju). Ogląda kadry z własnego życia i w odpowiednich momentach wykorzystuje swoją nadwiedzę, by skierować Witolda juniora na właściwy tor. Reżyser wykorzystał nie tylko "Historię" -jeden z najmniej znanych utworów pisarza -lecz także fragmenty najsłynniejszych dzieł: "Ferdydurke", "Iwony" czy "Ślubu". Lejtmotyw spektaklu -