Kazimierz Dejmek dąży konsekwentnie do zbudowania na scenie i w repertuarze Teatru Polskiego kanonu arcydzieł Aleksandra Fredry. Po "Zemście", "Panu Jowialskim" zrealizował tym razem "Damy i huzary". Zapewne myśli o kolejnych dziełach autora "Ślubów panieńskich". Taki żywy kanon Fredry byłby zapewne nie tylko spełnieniem powinności teatru nastawionego na granie rodzimej klasyki, byłby przede wszystkim wielką atrakcją dla widowni, a i dla krytyki szansą na rewizję wielu poglądów na temat twórczości naszego klasyka komedii i teatru. A że czas na sensowne przemyślenia zawsze jest aktualny przekonały mnie wypowiedzi radiowe pewnego naukowca (?), a może teatrologa (?), który ni mniej ni więcej tylko wygłosił pogląd, że Fredro w dobie "komunizmu w Polsce" nie był pełnowartościowym autorem, albowiem ośmieszane przez niego typy rodaków dobrze w gruncie rzeczy służyły polityce... Kremla. Autor wypowiedzi jest zapewne zwolennikiem "zlustro
Tytuł oryginalny
Tak? Uchodzi!
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna nr 101