W natłoku wydarzeń "zawieruszył się" "Lir" Bonda. Nie dlatego, bym go chciał pominąć czy zlekceważyć. Jest to rzecz godna uwagi zarówno ze względu na sam dramat, jak i jego realizację w warszawskim Teatrze Współczesnym: z pewnością kontrowersyjna, jak się zwykło nazywać u nas utwory nie odpowiadające pewnym założeniom, czy życzeniom, ale dramat jest wszak z natury kontrowersyjny. "Kontrowersyjność" "Lira" Bonda polega - z grubsza - na tym, że jest on diabelnie pesymistyczny. Zdaję sobie sprawę, że użyłem określenia prostackiego, ale w jakiś sposób ujmuje ono istotę sprawy. Bond traktuje wszelkie zmiany, jako beznadziejne. Świat nie zatrzymał się - wedle niego - na krawędzi przepaści, nieuchronnie się w nią stacza, kręcąc się bezradnie dokoła własnej osi, jak pies, który goni własny ogon. Nawiązując do jednej z największych tragedii w historii literatury dramatycznej usiłuje przedstawić własne ujęcie tra
Tytuł oryginalny
Tak toczy się świat...
Źródło:
Materiał nadesłany
Argumenty nr 17