Gdyby Dario Fo obejrzał inscenizację swoich jednoaktówek dokonaną przez Piotra Bikonta, z pewnością podzieliłby się z nim Nagrodą Nobla. Duża Scena Teatru Nowego, za sprawą pomysłowej scenografii Aleksandra Janickiego zamieniła się w obskurne podwórko, jakich wokół wiele. Widzów posadzono na drewnianych podestach, nos w nos z aktorami. W zasadzie każda rola w tym spektaklu to kreacja. Wojciech Walasik, czyli Pierwszy Śmieciarz i Drugi Złodziej, jest mędrcem. "Inteligentnie" wydyma usta i głosi prawdy w rodzaju: "nic jest wszystkim, wszystko jest Bogiem, zatem ten kto jest nikim, także jest Bogiem". Oprócz Boga wierzy w złodziejskie związki zawodowe. Z kolei w jego filozofię wierzy Drugi Śmieciarz i Pierwszy Złodziej, czyli Marek Cichucki, który udatnie zagrał przy-głupa, co to swój rozum ma. Obaj prowadzili swój dyskurs w przerwach pomiędzy sprzątaniem i nie dość, że świetnie grali (gorzej sprzątali), to jeszcze �
Tytuł oryginalny
Tak się nie robi, panie B.!
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Łódzka nr 265