Co roku więcej widzów i coraz mniej pomocy ze strony miasta. Przegląd monodramów, na który zjeżdżają teatry z całego kraju, to plama na honorze warszawskich urzędników - pisze Iza Natasza Czapska w Życiu Warszawy.
Do Starej Prochowni, gdzie od pięciu lat organizowany jest przegląd, przyjechali aktorzy z Krakowa, Poznania, Koszalina, Słupska. Bywają ze swoimi małymi spektaklami na wielu podobnych imprezach w Polsce. Na takiej jak ta, w samej stolicy, jeszcze nie byli - zostali zaproszeni i na tym uprzejmości się skończyły. Po kieszeni W związku z tym, że offowy Teatr Konsekwentny nie otrzymał od Biura Teatru i Muzyki pieniędzy na organizację przeglądu, nie mógł zapewnić gościom nawet noclegu. Po zagranym spektaklu, w tym samym dniu, w którym przyjechały, zespoły z drugiego końca kraju wracały do domu. Nie było więc wieczornych spotkań i dyskusji po przedstawieniach, co zwykle tworzy atmosferę takich imprez. Werdyktu jury wysłuchała grupka osób - głównie z Warszawy i tych, których pokazy umieszczono w programie jako ostatnie, więc nie zdążyli się jeszcze spakować do wyjazdu. Przegląd odbył się dzięki uporowi organizatorów - Aldony Machnowskiej-Gó