Jeszcze brzmi w uszach starszego i średniego pokolenia butny tekst "My pierwsza brygada". Jeszcze dobrze pamiętają starsi spośród nas piewcę i herolda wojującej piłsudczyzny, Juliusza Kaden - Bandrowskiego, uchodzącego w latach międzywojennych za synonim serwilizmu i wierności "wodzowi". I oto ukazuje się na wspaniałej scenie Skuszanki polityczny pamflet będący próbą doczytania się w tekście najbardziej wiernopoddańczej powieści tego pisarza akcentów politycznego paszkwilu i drwiny. Ha, już starzy Rzymianie mówili, że nawet książki mają swoją historię... Nie będę się spierał z autorem "Radości z odzyskanego śmietnika" *) na temat racji czy braku racji w takim odczytaniu "Generała Barcza", wydaje mi się jednak, że dziś, po 20 latach od odejścia ostatnich władców sanacji, szkoda było tej pasji, jaką włożył on w zrobienie zjadliwej karykatury postaci tej powieści. Taka pośmiertna karykatura ma jednak inne znaczenie i powoduje inny
Tytuł oryginalny
Tak rozwijał się rozmaryn
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Ludowy nr 42