Przeczytałem na macierzystych łamach, że w Teatrze Współczesnym odbyć się ma premiera trzech jednoaktówek Aischylosa, co nie jest oczywiście prawdą, ale z sąsiedniego zaraz akapitu dowiedziałem się, że w dramaturgii najstarszego z wielkich tragików greckich niezwykle istotną rolę spełnia chór, co dla odmiany jest prawdą absolutną, ale... Ale wietrzyłem w tej opinii dyrektorsko-reżyserską kokieterię. Niewykluczone zresztą, że coś z kokieterii w stwierdzeniu tym było, ale w spektaklu chóry istotnie spełniają rolą wcale niepośrednią. W sumie: tak jest, ale... I taki zapewne powinien być (i chyba będzie) tenor całego sprawozdania. Współczesna realizacja trylogii o domu Agamemnona jest zamierzeniem co się zowie karkołomnym, ale przecież znalazł się teatr, który ryzyko to podjął i za to należy mu się szacunek. Szacunek tym większy, że wśród ostatnich dokonań tej sceny jest to wydarzenie naprawdę nietuzinkowe, ale budzi przecież mnó
Tytuł oryginalny
Tak jest, ale...
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie nr 274