Nie ma sceny ani teatrzyku Trieplewa. Przestrzeń gry jest niewielka. Kilka krzeseł, potem jakiś manekin i wózek inwalidzki. Dekoracje markują raczej niż przedstawiają park w posiadłości Sorina. I tylko raz - w czasie występu Zariecznej - otwiera się widok na jezioro. Ładny i stworzony właściwie z niczego. Na odległym planie, widocznym za drzwiami wejściowymi do sali Haliny Mikołajskiej, w nastrojowej poświacie snują się opary i widać nadwodną roślinność. - Po przerwie akcja przenosi się do wnętrza domu, więc publiczność przesiada się na "odwrotną" stronę specjalnie ustawionej widowni. Przed nią - też na małej płaszczyźnie, rozgrywać się będzie akt III i IV: krzesełka, kanapki, niklowany barek na kółkach z lat (przynajmniej) dwudziestych, schodki, okna, zastawki... Gdzie rzecz się dzieje? W Rosji, ale o tym informują wyłącznie nazwy miast i nazwiska scenicznych postaci. Kiedy? Trudno ustalić 110 czy 75 lat temu. Może zawsze... Dekoracje
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 1