"Z rodziny Iglaków" w reż. Sebastiana Majewskiego w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzchu. Pisze MW w Wiadomościach Wałbrzyskich.
Dobrych seriali jest bardzo mato, porządnych telenowel po prostu nie ma. W Wałbrzychu postanowiono sprawdzić jak taka formuła sprawdzi się w teatrze. Z jakim skutkiem? Zapowiedzi spektaklu "Z rodziny Iglaków" brzmiały intrygująco. - Zaprezentujemy zupełnie inne myślenie o teatrze - mówił przed premierą reżyser Sebastian Majewski. Inne na wielu płaszczyznach. Od szybkości produkcji - owe odcinki mają pojawiać się w repertuarze co kilka tygodni, do formy. W końcu to pierwsza telenowela teatralna przygotowana na polskich scenach. Szybko, regularnie, z treścią mocno nawiązującą do sytuacji Wałbrzycha, do tego co dzieje się w mieście. Ponadto nieźle pokręcona, reżyser sam mówił, że w pracy bardziej eksperymentuje, a w kontekście "Iglaków" najczęściej padało słowo surrealizm. Dlatego jeżeli ktoś spodziewał się ciepłej, familijnej opowieści o sympatycznych "Iglakach" to raczej wyjdzie z sali zawiedziony. Nie ma tutaj - jak to w