- Żaden z mieszkańców Bielska i Białej żyjących w złotym wieku tego miasta, kiedy stało się ono jednym z najważniejszych ośrodków austriackiej monarchii, nie utrwalił się tak w świadomości bielszczan jak Theodor Sixt - bohatera swojej sztuki "Testament Teodora Sixta" w bielskim Teatrze Polskim opisuje Artur Pałyga w Gazecie Pwyborczej - Katowice.
O budynku, który zapisał miastu, do dziś powszechnie się mówi: willa Sixta. Wszyscy wiedzą, że przy ulicy Sixta znajduje się Urząd Skarbowy. Na ewangelickim cmentarzu natomiast, gdzie leżą dawni bielszczanie, odnowiony grób Sixta lśni urodą na tle chwastów i ruin. Gdy pamięć o ówczesnych burmistrzach, działaczach i fabrykantach pozostała głównie w archiwach muzeum, na temat zmarłego w 1897 roku Sixta do dziś krążą sensacyjne plotki i pogłoski. Posądza się go o handel bronią, nieuczciwe interesy, niemoralne prowadzenie się, prowadzenie sieci domów publicznych. Piotr Kenig, bielski historyk, który zajmował się m.in. postacią Sixta, twierdzi, że gdyby robił on coś niemoralnego, nie nazwano by jego imieniem ulicy. Skąd więc te szepty? I dlaczego przepisał miastu ten dom w testamencie? Bielscy bogacze współrządzili miastem. Jego nigdy do władz nie wybrano. Nie zachowało się jego zdjęcie - ani w archiwach, ani w ówczesnych gazetach. Ni