Po Świadku Bulicza, Polski Teatr Dramatyczny w Londynie wystawił - "dla wytchnienia", jak mówi dyrektor, dr. L. Kielanowski - komedię A. Benedetti'ego, "Szkarłatne róże". PIRANDELLICZNY TRÓJKĄT Nie jest to jednak utwór bezproblemowy, przeznaczony dla pustej zabawy. Przeciwnie: pozornie lekka i komediowa forma kryje niebłahą problematykę. Benedetti należy do szkoły Pirandella. Jest jednak mniej surrealistyczny - bliższy postulatom czystego realizmu życiowego. Pirandelliczny jednak jest ten "kochanek", "tajemniczy nieznajomy", który - mimo że nie istnieje - jest tak ważny, że o mało nie staje się przyczyną tragedii. "Kochanek" nie istnieje, ale Istnieją jego listy. Są one wcieleniem tęsknoty ludzkiej za poezją życia. Powstały przez nieporozumienie, jak pożar powstaje z przypadkowej iskry, a wyrażają to, co Brzozowski nazwał "buntem kwiatów przeciw korzeniom". Marksistowski teoretyk sztuki, W. M. Fritsche, z właściwą marksistom skłonnością do
Tytuł oryginalny
Tajemniczy nieznajomy
Źródło:
Materiał nadesłany