Nie uważam, byśmy żyli w jakichś szczególnie strasznych czasach. Każde czasy są ostateczne i schyłkowe. Dzięki temu wciąż istniejemy twierdzi Krzysztof Varga. Ale w jego "Tequili" pobrzmiewa nuta końca. Czego? Recenzenci spierali się wielokrotnie. Pokolenia, marzeń, młodości. Anna {#os#20107}Trojanowska{/#} reżyseruje monodram na podstawie "Tequili" w wykonaniu Piotra {#os#25492}Jankowskiego{/#} na scenie Teatru "Wybrzeże". Powieść Krzysztofa Vargi to monolog wewnętrzny tekściarza i wokalisty, który niesie trumnę perkusisty o pseudonimie "Gruby". Grali wspólnie w tzw. niezależnym zespole, czy też undergroundowym - jak kto woli. Główny bohater utyskuje na merkantylizm kultury, sprzedajność artystów - generalnie na sztukę uzależnioną od "kasy". Sam jednak także bezceremonialnie przyznaje, że śmierć perkusisty "to jest trochę bonus dla grupy, głośniej się robi, jakieś zdjęcia, niusy w pismach, mały ruch w interesie". A po chwili
Tytuł oryginalny
Tajemnicza premiera
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża Nr 113