"Orestes" Eurypidesa w reż. Michała Zadary z Centrali w Zachęcie - Narodowej Galerii Sztuki w Warszawie. Pisze Michał Centkowski w Newsweeku.
"To Bóg kazał mi zamordować matkę" - tłumaczy wujowi Orestes. "Bóg nie na wszystkim się zna" - odpowiada Menelaos. Sztuka Eurypidesa w interpretacji artystów Centrali błyszczy zjadliwym humorem. Michał Zadara i Daniel Przastek skromnymi środkami wystawili bardzo współczesne przedstawienie. Scenę dzieli na pół ogromna biała zasłona, na której pojawiają się fotografie, didaskalia, manifesty. Chór - głos kapryśnego w swoich sądach ludu - zmienił się w punkową kapelę, przemawiający z ekranu Apollo przypomina bankstera, a w brawurowym finale trio Barbara Wysocka, Bartosz Porczyk i Mariusz Kiljan z opowieści o krwawym matkobójstwie montuje pełną szalonych zwrotów akcji slapstickową komedię. Ale ogólna diagnoza jest ponura. Polityka to brudna gra, a pod stertą pięknych frazesów prawie zawsze kryją się wybujałe ambicje i cyniczna gra. Nawet płomienną mowę ojca zamordowanej Klitajmestry w obronie praworządności podsyca ogień osobistej zemsty. Wo