- Nowoczesne inscenizacje odkrywają w dawnych dziełach kompletnie nowy wymiar - mówi Mariusz Treliński, dyrektor artystyczny Teatru Wielkiego - Opery Narodowej o swej inscenizacji "Salome" w Pradze oraz o przygotowaniach do premiery w Nowym Jorku.
Recenzje z pana "Salome" Richarda Straussa w Statni opera - Narodni divadlo są entuzjastyczne i świadczą, że przewietrzył pan operową Pragę. Mariusz Treliński: Nie zdawałem sobie sprawy, że są jeszcze w Europie bastiony tak konserwatywnej opery. Już na konferencji wyrażano obawy, że jesteśmy barbarzyńcami, którzy przyjechali tu zniszczyć tradycję. Na próbie generalnej czuliśmy opór i cieszyliśmy się, że gdyby pomidory miały polecieć na scenę, to od widowni oddzieli je tiul. Przypomniało mi to nasze pierwsze spektakle "Madame Butterfly" w Warszawie, po której wpływowy krytyk krzyczał: "Zamordowano Butterfly! Gdzie są parasolki?". Walka z nowymi prądami w operze jest absurdalna, bo czas płynie nieubłaganie, a każda epoka ma swoje interpretacje i reinterpretacje. Nowoczesne inscenizacje odkrywają w dawnych dziełach kompletnie nowy wymiar. Ciekawe jest to, że, abstrahując od konserwatywnego kontekstu Pragi, zrealizowałem najbardziej radykalny spek